poniedziałek, 29 czerwca 2015

GOOD MORNING HONEY!


Strasznie denerwują mnie poranki, kiedy budzik dzwoni za wcześnie, drzemka dziesięciominutowa w dziwny sposób skraca się do minuty, a po wyjściu z łóżka pomiędzy makijażem i myciem zębów muszę dobudzać się mocniejszą niż zwykle kawą. Niedziela należy do najbardziej leniwych dni w moim grafiku. W tym tygodniu nie było inaczej, jedynie postanowiliśmy rozpieścić się podwójnie i poza laptopem, filmem i leniuchowaniem w łóżku zabrać tam także śniadanie.




Transportowanie w jednej ręce talerzyka z kanapkami, a drugiej kawy zakończyłoby się fiaskiem. Pościel zmieniła by kolor na lekki beż, a prześcieradło wypełniłyby okruszki. Pomyśleliśmy też i o tym, stąd do naszego kuchennego sprzętu trafiła nowa taca.





Podobno dobre śniadanie, to dobry początek dnia. Stąd też chcieliśmy, aby było niebanalnie. Pierwsze wystąpiło avocado z pastą z tuńczyka, udekorowane warzywami, a zaraz za nim jajko. Delikatne w smaku, idealne dla nierozbudzonego jeszcze podniebienia.




Owoce posiadają dużo witamin i cukrów, stąd najlepiej spożywać je na śniadanie. Szybko postawią nasz organizm po całej nocy na nogi, a glukoza ożywi nasz umysł i zwiększy jego wydajność na cały dzień.





Oczywiście w moim śniadaniowym menu nie mogło zabraknąć miejsca na kawę i słodką przekąskę, którą tym razem okazał się croissant. 

 

A czy Wy dzisiejsze śniadanie macie już za sobą?

Miłego dnia!

sobota, 13 czerwca 2015

OSLO SIGHTSEEING

Za każdym razem, gdy przeglądam instagram i wpisuję hastag #Oslo #visitoslo zachwycam się tym miastem coraz bardziej. Od jakiegoś czasu nie wychodzę z domu bez aparatu, gdyż nawet w drodze do banku czy urzędu można napotkać przecudne widoki. Postanowiłam zaprosić Was dzisiaj na wirtualną wycieczkę po stolicy Norwegii. Może skuszę kogoś do odwiedzenia Skandynawii? Podkreślam, że bilety są mega tanie, a lot zajmuje tylko godzinę i 45 minut ;)
No to w drogę!

1. Karl Johans Gate - główna ulica Oslo. Tętni życiem w dzień i w nocy. Wypełniona po brzegi restauracjami, kawiarniami, hotelami, sklepami i klubami nocnymi. O każdej porze są tam tłumy ludzi, a gdy przebrniemy całą wzdłuż, znajdziemy się na Royal Palace - Rezydencji Króla Haralda V. Pałac jest otwarty dla turystów jedynie w okresie letnim.


Norweskie trolle wizytówką każdego sklepu.




2. Aker Brygge - Jest to miejsce najczęstszych spotkań ludzi. Jedni przychodzą tu na zakupy, inni zjeść, kolejni mają ochotę wskoczyć w łódź i popłynąć na pobliskie wyspy, a jeszcze inni delektują się owocami morza z łodzi spełniającej rolę restauracji. W ciągu roku ma tu miejsce wiele festiwali i koncertów.



Spacer pięknymi uliczkami po prawej restauracje i galerie, po lewej morze na wyciągnięcie ręki. Czego chcieć więcej ;)

 Co chwila do portu przypływają i odpływają małe, większe i ogromne statki z różnych zakątków.




3. Opera - jest to olbrzymi budynek, pokryty marmurem wyrastający z portu w samym sercu miasta. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych budownictw w Norwegii, wykazujący wysoki poziom artystyczny. Wewnątrz organizowane są światowej skali spektakle, a także występy różnych artystów.




4. Frogner parkklik

5. Holmenkollen - położone na wzgórzu (stąd widoczne z drugiego końca miasta), na obrzeżach Oslo. Znajdowała się tutaj ponad stuletnia skocznia Holmenkollbakken, która w 2008 roku została zburzona i zastąpiona nową. Każdego roku odbywa się tutaj Międzynarodowy Festiwal Narciarski zwany "Tygodniem Holmenkollen". Na szczycie rozciąga się wspaniały widok panoramy Oslo.







Środki komunikacji miejskiej (metro, tramwaj, autobus) dowiozą nas docelowo w każde miejsce bez większych przeszkód i niezliczonej liczby przesiadek.


Coś dla bardziej aktywnych turystów.



i dla większych grup.


Zapraszamy do Oslo! ;)



poniedziałek, 8 czerwca 2015

PICNIC TIME!


Piknik pochodzi od francuskiego słowa "dire nic" - czyli niczym się nie przejmować. Podobno mistrzami piknikowania są właśnie mieszkańcy Sekwany. Twierdzą oni, ze jest to idealny czas na plenerowy posiłek na luzie.
My również postanowiliśmy uciec od codziennego zgiełku prac, obowiązków i zabawić się jedzeniem na świeżym powietrzu.



Przedpołudnie spędziliśmy na przygotowywaniu odpowiednich posiłków, mając na uwadze warunki konsumpcji. Numerem jeden okazały się kanapki, proste i szybkie w wykonaniu, a jeszcze łatwiejsze w jedzeniu. Nie ulegną zniszczeniu, roztopieniu czy zepsuciu podczas drogi, czyli to co najważniejsze.


Mając chłopaka kucharza wiadomo, że na takiej łatwiźnie się nie skończy. Drugim posiłkiem, który narodził się w jego głowie była tortilla. Upiekliśmy ciasto w domu, przygotowaliśmy kurczaka i sos słodko - kwaśny, pokroiliśmy warzywa, po czym wszystko spakowaliśmy do pojemników,


 a na miejscu bawiliśmy się w łączenie.


Z kategorii "coś słodkiego" przygotowaliśmy muffiny, ciasto z kremem i mus truskawkowo-bananowy. 




Nie mogło zabraknąć też naszego przyjaciela i filmu na świeżym powietrzu.











Do następnego!